Ponoć w średniowieczu, w trakcie wielkiego głodu biedna wdowa karmiła swoje dzieci rakami. Jej maluchy na takiej diecie wyglądały tak dobrze, że kobietę oskarżono o czary. Dopiero kiedy podała inkwizytorom gotowane raki, odzyskała wolność. Kiedyś raki gościły na polskich stołach nie tylko u bogaczy, ale również u biedoty, która łapała te stworzenia w pobliskich potokach i gotowała na wodzie z koprem. Bogatsi zachwycali się zupą rakową, jajecznicą z mięsem rakowym, rakami w śmietanie czy masłem rakowym i sosem kardynalskim. Dziś raki to rarytas, który nie tylko sporo kosztuje, ale jest absolutnym szczytem sztuki kulinarnej. Racze mięso daje niezwykłe doznania smakowe. Raki są źródłem witamin z grupy B, witaminy C, D oraz E. Nie zawierają ani cholesterolu, ani szkodliwych tłuszczów. Polecane są osobom, które dbają o linię, gdyż poprawiają przemianę materii oraz działają korzystnie na metabolizm. Powinny je jadać również osoby z chorobami serca i wątroby. Najlepsze mięso znajduje się w odwłoku raka (szyjki rakowe). Jest ono białe i bardzo smaczne. Brzucha w ogóle się nie je. Szczypce i głowy najczęściej są gotowane na wywar.
Raki obiera się ze skorupek po wystudzeniu. Odrywamy główkę. Potem usuwamy kilka pierwszych pierścieni z pancerza i docieramy do białego mięsa. Mięso w szczypcach można wydostać, rozbijając wcześniej skorupkę, która nie jest tak twarda, jak może się wydawać. W główce raka znajdziemy też specyficzny sok, który jest lekko pikantny. Jeśli będziemy mieli ochotę, możemy go stamtąd wyssać. Zapraszamy !!! „Nie podchodź do tego rakiem” Po prostu, przyjdź i wypróbuj naszych !!!